Witajcie :)
Dziś recenzja... bardzo nietypowa!
Jak już pewnie zauważyłyście,
na blogu nie pojawia się PIELĘGNACJA CIAŁA....
Dlaczego??... bo jestem wyjątkowym LENIEM!!!
Nie lubię się balsamować, peelingować
i robić wszystkich możliwych rzeczy z tym związanych!!!
Może większości z Was wyda się to dosłowną PARANOJĄ :P...
ale zazwyczaj każdy kupiony przeze mnie kosmetyk - do pielęgnacji ciała,
prędzej czy później ląduje w kącie i zostaje tam totalnie zapomniany!
Wiem... to STRASZNE! :P
Ostatnio jednak sytuacja zmusiła mnie do zakupu dobrego peelingu,
ponieważ po 3/4 latach posiadania ślicznego depilatora,
postanowiłam go wreszcie użyć!
Wiem wiem... kolejna PARANOJA dla wielu z Was ;>
Jako że kupiłam, bo musiałam...
uznałam, że jak już mam coś kupić,
to będzie to przynajmniej CUDOWNE pachnidło!
to będzie to przynajmniej CUDOWNE pachnidło!
Na kilku blogach, trafiłam na recenzje kosmetyków
FARMONY z serii Sweet Secret, gdzie wyczytałam...
że pachną one NIEZIEMSKO, więc znalazłam i od razu kupiłam :>
.............................................................................
Waniliowy scrub do mycia ciała
"WANILIA I INDYJSKIE DAKTYLE"
Jest to pierwszy PEELING...
którego ubyło mi tak dużo - w tak krótkim czasie!!!
ZAPACH - Cudo! <3
Nie za mocny, nie za słodki, bardzo miły dla NOSA!
No i... waniliowy *.*
KONSYSTENCJA - troszkę rzadka, ale nie jest źle...
ponieważ peeling ma sporo drobinek - idealnej wielkości,
które rekompensują małą wadę konsystencji.
OPAKOWANIE - to jedyna rzecz do której mogę się przyczepić!!!
Nie jestem fanką zakręcanych słoiczków, jeżeli chodzi o taki kosmetyk...
są dla mnie bardzo niepraktyczne, tym bardziej pod prysznicem!
Ale trudno, ponieważ sam kosmetyk broni się świetnie :>
DZIAŁANIE - świetnie oczyszcza i usuwa martwy naskórek...
czyli idealnie sprawdza się w tym, do czego jest stworzony :>
PODSUMOWUJĄC:
+++ zapach
+++ konsystencja/drobinki
+++ działanie
+++ cena
--- opakowanie
No i... waniliowy *.*
KONSYSTENCJA - troszkę rzadka, ale nie jest źle...
ponieważ peeling ma sporo drobinek - idealnej wielkości,
które rekompensują małą wadę konsystencji.
OPAKOWANIE - to jedyna rzecz do której mogę się przyczepić!!!
Nie jestem fanką zakręcanych słoiczków, jeżeli chodzi o taki kosmetyk...
są dla mnie bardzo niepraktyczne, tym bardziej pod prysznicem!
Ale trudno, ponieważ sam kosmetyk broni się świetnie :>
DZIAŁANIE - świetnie oczyszcza i usuwa martwy naskórek...
czyli idealnie sprawdza się w tym, do czego jest stworzony :>
PODSUMOWUJĄC:
+++ zapach
+++ konsystencja/drobinki
+++ działanie
+++ cena
--- opakowanie
.............................................................................
Macie...??
Lubicie...??
Może polecacie coś innego...??
Dajcie znać :>
<3
Haha, każdy ma swoje paranoje :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio zrezygnowałam z kupnych peelingów na rzecz ręcznie robionych :) przygotowuję sobie albo cały słoiczek, albo tak tylko na jeden raz. Mieszam olej kokosowy, olejek jojoba, cukier brązowy i mam najlepszy peeling na świecie - zero chemii, dziwnych składników, piękny zapach i gładka skóa w pakiecie :) dodatkowo po olejach skóra jest fajnie nawilżona i nie musze już używać balsamu po prysznicu - win win :D
nie próbowałam jeszcze takich eksperymentów, ale jak na razie wątpię, że zabiorę się za tworzenie... bo tak jak pisałam nawet używać mi się nie chce! HAHA :P
Usuńale może wkrótce się NAWRÓCĘ na tą prawidłową drogę :P:P:P
<3
trzymam kciuki :]
UsuńMiałam i moja recenzja była bardziej negatywna. Mi całkowicie nim pasował zapach, jak dla mnie nie była to wanilia. . . Ale właściwości ma bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaglądnęłam...
Usuńps - świetny blog ;>;>
<3
Ja miałam masło do ciała tej firmy i zapach mnie zachwycał za każdym razem kiedy go otwierałam, jednak kiedy zobaczyłam skład, tak się przeraziłam, że wyrzuciłam na wpół zużyte opakowanie. Teraz też "wyguglowałam" skład tego peelingu i niestety znów zrobiłam wielkie oczy. Niestety ilość parabenów jest zbyt duża, a przy pielęgnacji to dla mnie bardzo ważne, żeby np. krem był wolny od nich wolny.
OdpowiedzUsuńJednak z tego co wyczytałam czekoladowy peeling jest paraben-free, więc chyba się skuszę. Zresztą większość rzeczy, które polecasz, mnie zachwyca i zaczynam zbierać na mega pakę cieniu MUG :D
Pozdrawiam, factory-of-beauty.blogspot.com
ja muszę się jeszcze nauczyć patrzenia na składy!
Usuńwyrobić sobie jakiś nawyk, bo faktycznie masz rację z tymi parabenami :/
cieszę się, że znajdujesz tutaj coś dla siebie! Bardzo mi miło :D:D
<3
Uwielbiam ten peeling :D
OdpowiedzUsuńMam masełko o tym samym zapachu i kocham je <333 Niedawno się nim wysmarowałam i ciągle pachnie :D
OdpowiedzUsuńahh jest świetna ta Farmona! sama jestem zachwycona tymi produktami, i z zapachu i z efektów. Ale jeśli szukasz czegoś lepszego a równie pięknego w zapachu, polecam produkty do ciała z Bielendy, w szczególności peeling arbuzowy! zakochasz się w nim jeszcze bardziej niż w Farmonie! obiecuję!
OdpowiedzUsuńDla mnie brzmi super, ja uwielbiam wszelkie skruby, peelingi i tego typu sprawy - opakowania zazwyczaj niestety do tego są takie... myślę, że go spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam go jest świetny :)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi smaka - uwielbiam wanilię:) a z systematycznością używania balsamów i peelingów niestety też mam problem:(
OdpowiedzUsuńMnie zapach nie zaskoczył ale jest mocnym peelingiem, gdy skończę dwa inne powrócę do niego |:D
OdpowiedzUsuńNie moje zapachy, za wanilią nie przepadam
OdpowiedzUsuńOj Farmona potrafi skusić swoimi zapachami, nie dziwię ci się, że uległaś :3
OdpowiedzUsuńZapach musi być fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale muszę mieć !!! :)
OdpowiedzUsuńJa to totalne przeciwieństwo, pochłaniam tonami balsamy do ciała i peelingi :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie próbowałam, wiec poszukam w drogerii..:)
Zapach jest faktycznie fenomenalny:) wypróbuj koniecznie balsamu do ciała, jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuń