Witajcie :)
Dziś kilka słów o jednym z moich najnowszych nabytków,
jakim jest baza pod cienie firmy Lime Crime!
Muszę przyznać, że nad tym zakupem wahałam się dość długo,
ponieważ jest to kolejny produkt który nie kosztuje mało!
Ostatecznie po konsultacji z Kasią KATOSU, która pomogła mi podjąć decyzję -
kupiłam i bardzo dobrze, że to zrobiłam!... ale o tym zaraz ;>
Na początku muszę oczywiście wspomnieć o opakowaniu,
ponieważ kiedy wydaję większe pieniądze na dany kosmetyk,
to lubię jak cieszy on moje oko leżąc w toaletce...
...i ten produkt zdecydowanie mnie cieszy ;>
Przy takich kolorowych opakowaniach jest bardzo cienka granica pomiędzy kiczem...
a czymś co pomimo, że jest słodkie i pastelowe - to wygląda ładnie i elegancko!
Firma Lime Crime należy moim zdaniem do tych, które swoje oprawy produktów mają przemyślane w 100% ;>
Opakowanie, opakowaniem...
ważniejsza jednak jest zawartość tego opakowania!!!
Powiem szczerze, że po tej tubeczce spodziewałam się innej konsystencji...
i nie chodzi mi tutaj o to, że jestem zawiedziona (czy coś w tym stylu),
ale myślałam, że konsystencja będzie bardziej płynna - korektorowa!
Konsystencja bazy Lime Crime jest jednak bardziej zbita -
jak zazwyczaj to bywa z bazami zamkniętymi w słoiczkach - typu ARTDECO.
Później wyczytałam w sieci, że ta baza początkowo była w formie takiego właśnie słoiczka...
tylko firma postanowiła zmienić opakowanie na praktyczniejsze i moim zdaniem bardziej higieniczne!
Najważniejszą kwestią dotyczącą baz pod cienie, jest ich działanie!
Tutaj zgadzam się w pełni z wszystkimi obietnicami producenta!!!
-----------
Żeby najlepiej zobrazować Wam jednak działanie tej bazy, postanowiłam porównać ją
do chyba najsłynniejszej na rynku - Urban Decay Primer Potion ;>
Do tego pojedynku użyłam cienia, który wyjątkowo źle chwyta się skóry...
więc zobaczcie co się zadziało!
Jak widać... na bazie UD jest ok (bo wspominałam, że cień jest wyjątkowo mało chwytliwy),
ale na bazie Lime Crime dzieje się czysta MAGIA!!!!
Najbardziej widoczne jest to na zdjęciu, kiedy je trochę pomniejszycie bądź odejdziecie dalej od ekranu ;>
.............................................................................
PODSUMOWUJĄC
Jest to jeden z tych najlepszych wydatków kosmetycznych w mojej makijażowej historii... który powoduje,
że te piękne cienie - są jeszcze piękniejsze i co najważniejsze trwałe, nawet w trudnych warunkach!!!
Dodatkowo bardzo podoba mi się to, że jest to kosmetyk wegański i nie testowany na zwierzętach!
więc jeżeli szukacie bazy, albo wahacie się pomiędzy tą a UD (która mnie na kolana nie powaliła)
- to osobiście myślę że Lime Crime jest zdecydowanie lepszą inwestycją! ;>
-----------
KOCHAM I POLECAM!!!
<3