Recenzja: MARY-LOU MANIZER theBALM
1/16/2014
Witajcie :)
Dziś recenzja kosmetyku, który jest już ze mną dłuższy czas...
i odkąd go mam, to nie wyobrażam sobie wykończenia makijażu bez niego!
Mowa o... kultowej MARY-LOU MANIZER - theBALM
Tego kosmetyku chyba nie trzeba zbytnio przedstawiać, ponieważ gdzie się nie spojrzy jest o nim głośno...
a głośno jest dlatego, bo jest to REWELACYJNY produkt!
OPAKOWANIE
Produkty theBALM słyną między innymi ze swoich wyjątkowych opakowań -
utrzymanych w stylu RETRO / PIN-UP...
Za ładnym wyglądem samych opakowań idzie też jakość ich wykonania,
do której poraz kolejny nie mam żadnych zastrzeżeń! :>
ODCIEŃ i KONSYSTENCJA
Jest to bardzo uniwersalny rozświetlacz,
który będzie ładnie współgrać z dosłownie każdym typem urody!
który będzie ładnie współgrać z dosłownie każdym typem urody!
Przepiękny szampański odcień, który moim zdaniem nie jest ani zbyt ciepły,
ani zbyt chłodny - raczej neutralny...
----------------
Konsystencja jest wprost idealna - bardzo kremowa (jak na kosmetyk prasowany), bez żadnych drobinek...
tworząca efekt pięknie połyskującej - mokrej tafli na skórze <3
Można nim w bardzo łatwy sposób stopniować efekt, jaki chcemy uzyskać -
dlatego warto nakładać mało produktu i stopniowo dokładać, niż przesadzić...
ponieważ pigmentacja jest naprawdę mocna ;>
Na składach kosmetyków się nie znam
ale wrzucam zdjęcie etykiety - jakby znalazł się ktoś zainteresowany ;>
Mogę tutaj jednak wspomnieć, że nie zauważyłam zapychania,
czy jakiś innych negatywnych rzeczy - przy jego stosowaniu.
.............................................................................
Wracając do naszej MARY-LOU
W sumie to nie wiem, jak mogłam wcześniej żyć bez rozświetlacza!
Stosuję go na szczyty kości policzkowych, środek nosa oraz na 'łuk kupidyna'...
powoduje to, że nasza cera nabiera optycznej świeżości - a to co chcemy uwydatnić,
sprawia wrażenie bardziej pełnego (mówię tutaj o optycznym powiększeniu ust) :>
----------------
Poza tym... te wszystkie opinie w sieci na temat MARY-LOU,
mówią same za siebie i chyba więcej dodawać nie muszę ;>
Moja rodzina theBALM cały czas się powiększa...
i to kolejny dowód na to, jak BOSKIE są te kosmetyki ;>
Odsyłam Was również do wcześniejszej recenzji mojego ukochanego bronzera BAHAMA MAMA
----------------
A już niedługo przedstawię Wam z bliska moje róże tej firmy ;>
<3
Wracając do naszej MARY-LOU
W sumie to nie wiem, jak mogłam wcześniej żyć bez rozświetlacza!
Stosuję go na szczyty kości policzkowych, środek nosa oraz na 'łuk kupidyna'...
powoduje to, że nasza cera nabiera optycznej świeżości - a to co chcemy uwydatnić,
sprawia wrażenie bardziej pełnego (mówię tutaj o optycznym powiększeniu ust) :>
----------------
Poza tym... te wszystkie opinie w sieci na temat MARY-LOU,
mówią same za siebie i chyba więcej dodawać nie muszę ;>
Moja rodzina theBALM cały czas się powiększa...
i to kolejny dowód na to, jak BOSKIE są te kosmetyki ;>
Odsyłam Was również do wcześniejszej recenzji mojego ukochanego bronzera BAHAMA MAMA
Recenzja: I LOVE U... Bahama Mama! <klik>
----------------
A już niedługo przedstawię Wam z bliska moje róże tej firmy ;>
<3
45 komentarze
Mój KWC <3 uwielbiam ten rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście must have!
OdpowiedzUsuńMusze go miec! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam go i nie wiem jak do tej pory moglam funkcjonowac bez rozswietlacza :)
OdpowiedzUsuńznam to uczucie ;))
UsuńRownież znajduje się w mojej kosmetyczce :) Jest to rozświetlacz numer 1 :) zakochałam się w nim <3
OdpowiedzUsuńŁadny jest, chętnie zobaczyłabym go na twarzy :)
OdpowiedzUsuńprezentuję się genialnie, w końcu muszę sobie kupić;)
OdpowiedzUsuńpiękny jest:)
OdpowiedzUsuńa to że jest uniwersalny to tylko jeszcze bardziej zachęca mnie do zakupu :)
jest na mojej liście, ale najpierw muszę wykończyć kulki z Kobo :DDD
OdpowiedzUsuńkulki są zazwyczaj nie do wykończenia :P:P
UsuńMarzy mi się ten rozświetlacz:)
OdpowiedzUsuńZamówiłam go przedwczoraj i z niecierpliwością czekam na przesyłkę! :)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak wrażenia ;D
UsuńCoraz bardziej jestem go ciekawa. Wszyscy go chwalą!
OdpowiedzUsuńwszędzie o nim głośno. jest to kolejny produkt na mojej liście życzeń. musi się pojawić w mojej kosmetyczce! :)
OdpowiedzUsuńMam na liście zakupowej. Niedługo (na to liczę) dołączę do zachwytów :)
OdpowiedzUsuńmój ukochany rozświetlacz <3
OdpowiedzUsuńLepszego kosmetyku nie widziałam! Jak go kupowałam szkoda mi było troszkę pieniędzy, ale już po pierwszym użyciu wiedziałam, że warto było!
OdpowiedzUsuńpatrząc na jego jakość, to i tak nie należy do tych najdroższych ;)
Usuńmuszę go dorwać
OdpowiedzUsuńjest na mojej liście must have! poluję na niego na eBay ;)
OdpowiedzUsuńJa się zbieram na kupno już od dobrych 4 miesięcy i ciągle nie wiadomo czemu go nie mam, chyba czas kopnąć się w 4 litery:)
OdpowiedzUsuńMam Bahama mama i uwielbiam, jutro powinien do mnie dojść down boy i też myślałam o tym Frat boy, ale następny z the Balm będzie jednak rozświetlacz mary lou :)
OdpowiedzUsuńNieraz mu się przyglądałam i ... sama nie wiem czy go chcę :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3 mam również róż FRAT BOY, który jest świetny... marzy mi się jeszcze Bahama Mama ;)))
OdpowiedzUsuńKurcze, mnie jakoś nie zachwycił ale za to lubią go moje klientki :) Czasem go używam do makijażu na bloga, ale wolę bardziej subtelny efekt jaki daje np. Sleek. Jeżeli chodzi o minusy to ze swojej strony mogę dodać, że nie nadaje się dla osób z problematyczną cerą, bo baaardzo uwydatnia pory.
OdpowiedzUsuńwww.ekaterinakozlova.com
Chciałabym go mieć, jak znajdę kiedyś pracę to po pierwszej wypłacie będzie mój :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozświetlacz :) te opakowania są śliczne :)
OdpowiedzUsuńTo cudeńko do mnie jedzie:). Wraz z Bahama Mama i Down Boy:).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to trio idealne:)
muszę się kiedys na niego skusić.poki co nie mam jeszcze żadnego rozswietlacza,bo nie za bardzo wiem jak sie nim poslugiwać.
OdpowiedzUsuńRozswietlacz mam w planie, natomiast Hot mama i down Boy już mam i bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńMam, uwielbiam - codziennie gości na mojej twarzy bo jak się raz skosztuje/spróbuje to nie można przestać :))
OdpowiedzUsuńŁadna kolekcja The Balm :) Ja miałam tylko róż Down Boy, ale w ostateczności oddałam, bo to nie mój kolor a teraz pozostaje mi czatować na te kosmetyki tylko online skoro Marionnaud zamykają :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twojego bloga! piekne zdjecia, strona estetyczne, przejrzysta, milo sie czyta!
OdpowiedzUsuńJaka piękna gromadka The balm, brązer bym bardo chciała przygarnąć :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale podoba mi się opakowanie:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mary, jest przepiękna :) W planach mam zakup bronzera tej firmy i może jakiegoś ciekawego różu :) Podoba mi się też nudziakowa paletka, o której było głośno ze dwa lata temu :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie rewelacyjny produkt :) Kiedyś też nie używałam rozświetlaczy, a teraz życia sobie bez nich nie wyobrażam :)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała taki rozświetlacz muszę się zaopatrzyć:)
OdpowiedzUsuńJest cudowny,niedługo też zamierzam go sobie sprawic :D obserwuję!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za skład :-) Obserwuję :-)
OdpowiedzUsuńWygląda kuszaco :)
OdpowiedzUsuńJest wspaniały... ale z niewiadomych przyczyn się pokruszył i muszę go sprasować :(
OdpowiedzUsuńpieknyyyy !!!
OdpowiedzUsuń