BUBEL od Maybelline - MASTER KAJAL
5/28/2014
Witajcie :)
Dziś trochę na temat kosmetyku, który trafił do mojego koszyka na Rossmann'owych promocjach...
mowa o nowości Maybelline - czyli MASTER KAJAL khol liner
Nie był to planowany zakup i kolejny raz łapię się na tym, że jeżeli kupuję coś pod wpływem chwili
- to zazwyczaj kończy się to niezłym rozczarowaniem i tak niestety się stało...
Opakowanie i sama forma produktu jest bardzo ciekawa... ale nie mam pojęcia jak
sprawdzi się kiedy zużyjemy już czubek kredki - ponieważ za bardzo nie idzie jej naostrzyć.
Cały produkt jest również na wierzchu i bardzo łatwo go złamać przy zamykaniu!
Master Kajal jest opisywany przez producenta jako mistrz linii wodnej oka... i też pod tym kątem go kupiłam. Zdecydowałam się na ładny niebieski odcień, bo często lubię urozmaicać tę okolicę właśnie o jakiś kolor ;)
Konsystencja kredki jest dość tłusta i w miarę dobrze nakłada się na linię wodną oka...
niestety jak już uda nam się coś tam nałożyć, to kolor stamtąd bardzo szybko znika!
----------------
Pigmentacja również w ogóle mnie nie powaliła, ale po zakupie wyczytałam na blogach,
że pozostałe kolory są o wiele bardziej napigmentowane od niebieskiego...
Dla mnie jest to TOTALNYM ABSURDEM, kiedy firma wypuszcza na rynek dany produkt, który
ma za zadanie spełniać funkcję do której został stworzony, a o jego jakości decyduje dany odcień...
Nie mówię tutaj tylko o tej sytuacji, ale o każdej możliwej, która tak właśnie wygląda!
Wyobraźcie sobie sytuację, że trafiłyście na produkt idealny, ale po chwili okazuje się,
że tylko kilka odcieni z palety spełnia wymogi, a reszta jest badziewna - CHORE!
----------------
Podsumowując: nawet gdybym zdecydowała się na zakup bardziej napigmentowanego odcienia
(czyli czarnego bądź zielonego), to niestety i tak postawiłabym go na pozycji straconej, bo jego formuła
nie zastyga... i dla mnie - jeżeli chodzi o linię wodną oka JEST TO ZDECYDOWANIE ZA MAŁO!
A. ♥
26 komentarze
Całe szczęście, że go w końcu nie kupiłam, a długo się nad nim zastanawiałam ;)
OdpowiedzUsuń3 razy miałam go w koszyku, a jednak odkładałam na półkę. Teraz nawet nie będzie mnie kusił. Dziękuję za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńo mamo coś czuwało nade mną, że ja go nie wzięłam jednak, chorowałam na złoty i już miałam go w koszyku ale moim oczom ukazała się wtedy Kredka z Max Factor green coś tam... jeden z najlepszych moich zakupów w ciemno na promocji w Rossmannie:)
OdpowiedzUsuńMam tą samą, i ja jestem zadowolona. Choć zgadzam się, że pigmentacja mogłaby być lepsza.
OdpowiedzUsuńale bubel, dobrze, że się nie skusiłam! Pigmentacja właściwie żadna i jeszcze znika...
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie wiedziałam nawet o istnieniu tego Kajala heh to mnie ustrzegło ;p. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻeby khol miał zawsze ten szpic maluje się nim linie wodną poziomo i wtedy tak jakby ostrzy się sam. Trudno mi to opisać :D łatwiej się to pokazuje.
OdpowiedzUsuńPigmentacja mogłaby być lepsza, a trwałość to porażka w tym przypadku. Miałam ochotę na złoty, ale sobie daruję.
Mnie w ogóle taka forma kredki nie odpowiada, tak jak napisałaś na początku- jak to cholerstwo naostrzyć...? ;)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor to fakt,na lini wodnej też musi się ladnie prezentować,ale skoro jest nietrwaly nie ma co w niego inwestowac
OdpowiedzUsuńchciałam kupić złotą kredkę ale jak zobaczyłam właśnie, że nie idzie jej naostrzyć to od razu zrezygnowałam. I jak widać słusznie
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo ładny, szkoda że jest taki niepraktyczny ;/
OdpowiedzUsuńNo szkoda że kosmetyk zawiódł Twoje oczekiwania :(
OdpowiedzUsuńTej nie miałam, miałam za to dwie Master Smoky i były beznadziejne do kwadratu.
OdpowiedzUsuńNie lubię jak kredka mi szybciutko znika z linii wodnej ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor;)
OdpowiedzUsuńoo dobrze wiedzieć, jeśli chodzi o khol to polecam ten naturalny, czarny, kiedys kupiłam na all i miałam go dość długo, był super i trzymał się jako jedyny na linii wodnej przez długi czas, wybielił tez gałkę oczną:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
paula-visage.blogspot.com
A już miałam go w koszyku na promocji,ale odłożyłam :) Dobrze wiedzieć, że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię kiedy firma pozwala sobie wypuścić na rynek produkty, które różnią się jakością w zależności od koloru. Maybelline jest mistrzem takiej polityki, ich liner w żelu ma ten sam problem.
OdpowiedzUsuńAle złoty ładnie wygląda na oku :)
OdpowiedzUsuńNie dziwie ci się, ze jestes zawiedziona. Szkoda, ze to bubel bo kolor wygląda ok:)
OdpowiedzUsuńJa mam w kolorze czarnym i jestem z niego zadowolona. Idealnie nadaje się przy makijażu przydymionego oka
OdpowiedzUsuńNiestety jedyne co można zrobić to przyznać CI rację. Nad tym samym się zastanawiałam - co zrobić z kredką gdy stępi się już czubek...
OdpowiedzUsuńKochana powiedz mi proszę czym robisz zdjęcia?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.beautyandcare4u.blogspot.com
to rzeczywiście nie ma co się na niego pokusić:)
OdpowiedzUsuńA sama dzisiaj go dotykałam i miałam chcicę kupić :D
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
Lapis Blue what a stunner!
OdpowiedzUsuń