BUBEL - łagodzący płyn micelarny BeBeauty
8/26/2014
Hej :)
Niedawno kupiłam w Biedronce dużą butlę mojego ukochanego płynu micelarnego BeBeauty... zdecydowałam się
jednak na zakup różowej wersji, która opisywana jest jako ŁAGODZĄCA - przeznaczona do skóry suchej i wrażliwej.
Podstawowa wersja niebieska, jest jedną z tych rzeczy, której nigdy nie może zabraknąć w mojej łazience...
dobrze radzi sobie z demakijażem, w żaden sposób mnie nie podrażnia i co najważniejsze nie podrażnia moich oczu!!!
Różowa wersja jest dla mnie jednym wielkim ROZCZAROWANIEM!!!!
Skład różni się od wersji podstawowej... i zapewne jest tam jakiś składnik, który niestety doprowadza moje oczy do łez.
Szczypanie jest tak intensywne, że mogę je porównać do mydła w oku (mogę się założyć, że znacie ten ból).
Napiszcie mi proszę, czy macie podobne doświadczenia z nim związane, ponieważ dla mnie
szczypanie w oczy totalnie wyklucza go z obiegu... a ponoć jest przebadany okulistycznie o.O
A. ♥
46 komentarze
o to raczej nie bede ryzykowala i nie siegne po tego rozowiaczka
OdpowiedzUsuńTeż tak mam z nim. Niby nie majątek, ale w związku z tym, że w moim przypadku (suche oczy) łez nigdy za dużo, to go zużywam, Pomału...
OdpowiedzUsuńPosiadam tylko niebieski płyn micelarny, ale polecam różowe mleczko tej marki, jest cudowne.
OdpowiedzUsuńZachęcona tak samo jak ty że dla skóry schej i wrażliwej będzie lepszy od niebieskiego a tu psinco :( Mam to samo!!! :((( oczy tak szczypią że nie da się wytrzymać :(
OdpowiedzUsuńJak już pisałam na FB - ten duży zielony matujący (limitka) też do bani! Nie zmywa tak dokładnie makijażu, jak ten niebieski oraz nieziemsko szczypie w oczy :(
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo, niebieski płyn jest idealny nawet dla mojej atopowej skóry, a ten różowy wywołuje nieprzyjemne pieczenie i podrażnienia.
OdpowiedzUsuńNiebieski lubię, a różowego nie miałam i chyba się już nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńmam to samo, okropnie piecze w oczy
OdpowiedzUsuńNie Ty pierwsza wydałaś mu tak negatywną opinię. Nie wiem jak firma mogła sobie na to pozwolić...
OdpowiedzUsuńRóżowego nie miałam, ale z niebieskiego również jestem bardzo zadowolona. Radzi sobie znacznie lepiej od większości droższych płynów
OdpowiedzUsuńA ja miałam tylko i wyłącznie wersję niebieską do cery wrażliwej i już po nią nigdy nie sięgnę... używałam tego micela do demakijażu oczu, a on mega je podrażniał... nie polecam...
OdpowiedzUsuńJa mam zielony do cery tłustej i mieszanej i strasznie szczypie w oczy.Wcześniej miałam niebieski i z miłą chęcią wrócę do niego bo był idealny.
OdpowiedzUsuńJa mam wersję matującą i spotkało mnie dokładnie to samo! Nie mam jakoś specjalnie wrażliwych oczu, niewiele kosmetyków doprowadza je do takiego stanu jak ten płyn :( Te nowe wynalazki są beznadziejne - już więcej nie zaryzykuję i będę kupować tylko ten niebieski.
OdpowiedzUsuńooo proszę to teraz nie żałuję, że go nie zakupiłam tylko pozostałam wierna niebieskiej wersji :)
OdpowiedzUsuńJa mam ten do skóry mieszanej i tłustej, też masakra!
OdpowiedzUsuńpodobnie działa z tej firmy mleczko do demakijażu, również różowe. totalny bubel i wielkie rozczarowanie !
OdpowiedzUsuńTeż jestem zawiedziona. Podobnie jak u Ciebie niesamowicie szczypie w oczy i nie ma porównania z niebieską wersją.
OdpowiedzUsuńMam tylko niebieską wersję, i ta sprawdza się świetnie. Teraz już wiem, żeby czasami nie sięgać po różową
OdpowiedzUsuńdziwne, ja go mam (co prawda nie próbowałam) ale niebieska wersja wywołuje u mnie lekkie szczypanie :/ ale i tak po nią sięgam bo jest tania i dobra :P ciekawi mnie tym bardziej ta różowa ale już się boję !
OdpowiedzUsuńNiebieską wersję lubię. Różowej nie miałam, ale widzę, że zbiera dużo negatywnych opinii...
OdpowiedzUsuńJakie dziwne, łagodzący płyn ostrzejszy niż zwykły.. W sumie dlatego nigdy nie wierzę producentom..
OdpowiedzUsuńPodobnie jak większość miałam tylko niebieską wersję - i nie narzekam, po Twojej notce na pewno przy niej zostanę i nie sięgnę po różową :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.beautyandcare4u.blogspot.com
Będę go omijać szerokim łukiem gdy go zobaczę na półce sklepowej :c
OdpowiedzUsuńPodstawową wersję uwielbiam, a różowa podobnie jak u Ciebie powodowała straszne pieczenie i łzawienie :/
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim kilka takich samych recenzji, więc faktycznie musi być z nim coś nie tak.
OdpowiedzUsuńMam to samo .. tylko podstawowa wersja jest fajna !
OdpowiedzUsuńPopieram różowy masakrycznie szczypie!!!
OdpowiedzUsuńTez kupiłam ten płyn w większej pojemności tylko matujący. I przyznam że bardzo fajnie zmywa makijaż i co ważne nie podrażnił mi oczu. Jednak efektu matującego niestety nie widać.
OdpowiedzUsuńuwielbiam te płyny:)
OdpowiedzUsuńpoczytałam też komentarzy i właśnie mam oba - i matujący i łagodzący, aż się boję zacząć używać, ale dziś zakupiłąm matujący tołpy w promo w Superpharm.
OdpowiedzUsuńJa mam wersję dla skóry mieszanej i niestety jest tak samo jak u Ciebie. Szczerze nienawidzę tego kosmetyku i nawet do przecierania nim twarzy zmuszam się.
OdpowiedzUsuńJedna taka wtopa z ich strony i zaczynam szukać zastępcy...
Ja uwielbiam ten niebieski płyn i go nie zmieniam ;]
OdpowiedzUsuńslyszalam wlasnie ze wieksza wersja znacznie sie rozni i nie jest juz taka dobra.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie identyczną sytuację. Skusiłam się na różową wersję, będąc pewna że będzie tak dobra jak niebieska ale nie spodziewałam się, że będzie takim koszmarem. Nigdy w życiu żaden płyn micelarny nie podrażniał mi oczu aż tak bardzo. Szczypie, piecze, doprowadza do płaczu..Koszmar!
OdpowiedzUsuńja kupiłam matujący i też szczypie dziad jak cholera, odradzam
OdpowiedzUsuńja mam ten niebieski i używam go tylko do twarzy, bo w oczy mnie bardzo szczypie :P
OdpowiedzUsuńja jakoś nie uznaję takich kosmetyków - nie ważne czy łagodna wersja czy bardzo bardzo łagodna i tak podrażni mi skórę wokół oczu także pełna rezygnacja na rzecz mydła dove :)
OdpowiedzUsuńNiestety, mnie różowa wersja też podrażnia... Zupełnie nie wiem czemu, skoro jeszcze żaden produkt do demakijażu mnie nie podrażniał :O
OdpowiedzUsuńJa również lubię niebieską wersję. Różowej nie miałam i zapewne już nie chcę mieć :) Niebieska wersja jest u mnie również stałym bywalcem podczas każdego demakijażu i nie zamieniłabym go na nic innego. http://makijazuswiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna wersji niebieskiej i nie kombinuję, chociaż miałam przez krótką chwilę chęć sięgnąć po ten zielony.
OdpowiedzUsuńróżowy to również mój bubel
OdpowiedzUsuńMoje oczy również się z nim nie polubiły... ;/
OdpowiedzUsuńdla mnie nawet niebieski to bubel :) szczypie w oczy,podrażnia skórę a tusz rozmazuje fenomenalnie czyniąc ze mnei małą pandę, micelarne i mleczka maja tragiczne ale za to puder matujacy wymiata dla mnei jest to odpowiednik MAC-a NW10
OdpowiedzUsuńNiebieski jest świetny, używam go na przemian z garnierem. Różowego jeszcze nie miałam okazji stosować (i chyba się nie skuszę), ale póki co te dwa to moje hity :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w biedronce ale się nie skusilam, zostałam wierna niebieskiej wersji i widzę, że dobrze zrobiłam :-)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja tak mam! Niebieski to moja ulubiona wersja, a różowa no cóż szczypią mnie po niej oczy tak samo jak po mleczku do demakijażu. .. A szkoda , bo ceną bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do Nas http://siostryzprzypadkuprzyjaciolkizwyboru.blogspot.nl ;)